Dnia 27.11.2008 o godz.18.00 w Domu Darmstadt w Płocku odbędzie się pokaz slajdów w ramach Klubu „Podróże” im. Tony’ego Halika, pt. „Gruzja naszymi oczami”. Komentarz: Karolina Dudek, Paweł Tertelis . Wstęp wolny.

Źródło: Dom Darmstadt

"Gruzja naszymi oczami"

          To pokaz zdjęć przygotowany przez grupę studentów, którzy w wakacje wyjechali w podróż życia, by poznać inny świat, ale i siebie samych. Gruziński świat powitał ich magia i orientem, a pożegnał wojną, która zmusiła ich do wcześniejszego powrotu do kraju. Jednak  te 11 dni, jakie spędzili w tym niesamowitym kraju były owocne w niesamowite przeżycia, nowe doświadczenia i przyjaźnie, których nikt im nie odbierze.
          Urok Gruzji wzbudził w uczestnikach chęć podzielenia się z innymi magia miejsca, które odwiedzili. Temu ma służyć prezentacja zdjęć połączona z opowieściami i anegdotkami, które choć po trosze oddadzą klimat tego niesamowitego państwa. Namiastką pokazu, opisującą tylko część przeżyć, jest poniższy skrót z podróży: 
          Swą podróż rozpoczęli od stolicy - Tbilisi, gdzie już na lotnisku mieli możliwość poczuć, że trafili w zupełnie inny świat, świat w którym ceni się przyjaźń, rodzinę i lojalność, a nie pieniądze i dostatek. Następnie wyruszyli do Tuszetii, krainy graniczącej z Czeczenią, gdzie odnosi się wrażenie, że trafiło się na koniec świata. Sama podróż była bardzo ekscytującą, ponieważ należało wspiąć się wąską, krętą drogą, wzdłuż której przebiegała niekończąca się przepaść. Przedzierali się także przez jęzor lodowca i na wąskiej drodze mijali wielkiego 'Kamaza', wtedy żadne z nich nie wstydziło się swojego strachu.
          Kolejnym etapem wyprawy było dotarcie do Lagodekhi, górzystego obszaru, gdzie łąki porośnięte są rododendronami, a jedynymi istotami ingerującymi w tą przepiękną naturę są żołnierze stabilizujące granicę z Dagestanem oraz nieliczni turyści, których prowadzić powinien przewodnik. Przewodnik prowadzący naszych bohaterów zabłądził. W gęstej mgle nie było widać nic! Nic, prócz przepaści i stromych zboczy, które nagle wyrastały pod ich nogami. Cudem wrócili.a na dole czekała na nich informacja o wojnie i spadających bombach. Ostatnie 3 dni w Gruzji spędzili w atmosferze ewakuacji i stanu wojennego.

Autor tekstu: Elżbieta Ossowska